Pracowałem kiedyś w firmie telekomunikacyjnej, zdarzyło się tak, że marketingowcy wymyślili na tyle dobrą promocję, że musieliśmy zatrudnić dodatkowe osoby na zlecenie oraz przyjęliśmy stażystów, żeby pomagali przy wprowadzaniu nowych umów. Ponieważ pracy było naprawdę dużo, wprowadziliśmy system zmianowy. Trafiło się, że któregoś dnia to ja musiałem siedzieć z nimi na drugiej zmianie i koordynować ich pracę.
Jedna ze stażystek to była dwudziestoletnia dziewczyna, szczupła, zgrabna, długie, jasne włosy, duży, jędrny biust. Miała na imię Kasia.
Traf chciał, że padły nam wszystkie systemy więc nie było sensu, żeby ludzie siedzieli w pracy, zostałem tylko ja – bo i tak musiałem zrobić swoją robotę no i odsiedzieć 8 godzin oraz Kasia – bo jej praca tego dnia nie wymagała działającego systemu. Siedząc obok siebie siłą rzeczy zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, dowiedziałem się, że Kasi bardzo zależy na pracy, bo ma nieciekawą sytuację finansową.
– Ciekawe komu musiałabym dać dupy, żeby dostać tutaj stałą pracę – rzuciła w pewnej chwili żartem.
– Wystarczyłoby dać mi, bo szukam asystentki – pomyślałem, ale głośno zacząłem mówić jakieś bzdety o tym, że jak się będzie starała to może uda jej się dostać etat. Chwilę później wspomniałem o tym, że mimo tego, że zarząd nie wyraził zgody na nowe etaty to ja mogę zatrudnić kogoś na zlecenie. Przez następną godzinę pracowaliśmy już w milczeniu.
Nagle Kasia wstała, podeszła do drzwi i przekręciła klucz.
– Dziś ci nie dam dupy, ale po pierwsze co się odwlecze to nie uciecze, a po drugie myślę, że i tak będziesz zadowolony – usłyszałem.
Podeszła do mnie, złapała za podłokietniki mojego krzesła i przekręciła je tak, że siedziałem tyłem do biurka. Klęknęła przede mną i od razu sięgnęła do mojego rozporka. Rozpięła i zsunęła moje spodnie.
– Mmm, ładnie. Lubię jak facet jest wygolony. Zaraz się postaram, żeby ci stanął.
Spodziewałem się, że weźmie do ust, ale Kasia zbliżyła twarz do mojego interesu i zaczęła mi lizać jaja. Na początku po prostu dotykała ich koniuszkiem języka, ale po krótkiej chwili całowała je i lizała łapczywie. Stanął mi momentalnie. Kasia nie zwracała uwagi na mojego sterczącego kutasa, ciągle opiekowała się moimi jajami, ale w pewnym momencie lekko zmieniła pozycję i oprócz lizania zaczęła mi walić konia.
– Ok, myślę, że to jest ta chwila w której twój chuj powinien być w moich ustach – rzuciła i zaczęła mi ssać.
Wsunęła sobie koniec mojego kutasa w usta i kolistymi ruchami języka ślizgała się po moim żołędziu. Chwilę później zaczęła mi robić laskę, po minucie mój kutas wchodził cały w jej usta. Wpychała go sobie całego, czułem, że dotykam ścianki jej gardła.
– Umiesz to robić, nie przestawaj – wydyszałem.
Nie przerywając nawet na ułamek sekundy ssania, Kasia złapała mnie za mokre od jej śliny jaja i zaczęła je pieścić palcami. Wstałem z krzesła nie wyjmując kutasa z jej ust. Stałem z opuszczonymi spodniami, a Kasia klęczała przede mną i robiła mi chyba najlepszego loda jakiego miałem w życiu. Łapczywie nadziewała się ustami na mojego chuja, co jakiś czas czułem, że przestaje ruszać głową, bierze go głęboko w gardło i końcem języka liże mi nasadę penisa. Wyczuła, że długo nie wytrzymam, przerwała obciąganie.
– Chcesz mi się spuścić na twarz, na cycki czy mam połknąć? – spytała
– Połknij. Wszystko. Do ostatniej kropli.
Nie musiałem powtarzać dwa razy. Kasia położyła dłonie na moich pośladkach i zaczęła mi mocno obciągać. Jej głowa poruszała się bardzo szybko, kutas znikał cały w jej ustach, poczułem, że zbliżam się do końca.
Strzeliłem spermą w jej usta, ale jakby w ogóle się tym nie przejęła i ciągle mi obrabiała pałę szybkimi ruchami głowy. Spuszczałem się w jej usta, a ona szybko łykała wszystko co lądowało w jej ustach.
Kiedy już skończyła mi się sperma, Kasia wysunęła penisa ze swoich ust i zaczęła mi lizać koniuszek i zbierać językiem wyciekające resztki spermy.
– Było ok? – spytała.
– Bardzo ok – odpowiedziałem i usiadłem na krześle. Kasia ciągle klęczała i bawiła się moim kutasem. Co chwilę brała go do ust i zlizywała wyciekające resztki spermy.
– Ok. Na dziś skończymy – powiedziała – nie zapomnij o mnie, będę dobrą asystentką.